You Give Love a Bad Name: Kill Collins + Toxxxik Flash

Po walentynkowych obowiązkach można przyjść do Dzika i przenieść się w czasie do szalonych lat 80. Czasów, w których wszyscy mieli bezbłędną stylówkę i nikt nie dziwił się połączeniu wąsów z brokatem. Czasów, gdy dobra impreza oznaczała morze ludzi i morze alkoholu, a może nie instagrama. Czasów, w których każdy gatunek muzyczny był tak samo dobry i do dziś wszyscy słuchają tych numerów – w tajemnicy lub nie. To będzie najlepszy dzień karnawału 1986.

Kill Collins wbrew nazwie, zamiast zabijać swoich idoli zdecydowanie chętniej chętniej puszcza ich piosenki. Od debiutu w 2006 roku zagrał setki imprez w najważniejszych alternatywnych klubach Warszawy od CDQ, Saturatora, przez Kamieniołomy, Bar Studio Kulturalną i Niebo po Spatif i Pogłos. Współtworzył scenę djską legendarnej Jadłodajni Filozoficznej grając m.in. z V/A Team, Double Trouble, AM Radio, czy Barrym Hyde’m z Futureheads. Występował na festiwalach Spring Break i Open'er, londyńskim 1-2-3-4 Shoreditch Festival czy też na gali plebiscytu "Sanki". Z lubością miesza alternatywną elektronikę, rock z starym popem, R’n’B czy klasycznym disco.

Gwiazdą wieczoru będzie jedyny w swoim rodzaju amerykański zespół. Działają z przerwami od przełomu lat 70. i 80. i wbrew powszechnemu przekonaniu, to oni są autorami wielu hitów, które wszyscy znaja lepiej z wykonań Bon Jovi, Europe, Motley Crue czy Van Halen. Kilka lat temu powrócili na scenę w nowym składzie i z nową energią, a występ w Warszawie odbędzie się w ramach europejskiej trasy koncertowej i przeniesie wszystkich prosto do złotej ery glam/hair metalu na Sunset Strip.