Artystka zastanowiła się nad funkcją kostiumu i przebrania traktując je podobnie jak imprezę – jako element pozwalający zdystansować się do własnego życia. Kilka tygodni przed wystawą trafia na historie furriesa, który swoją chęć przebierania się za zwierzę motywował strachem przed ludźmi. Mełnicka w ramach wystawy oddaje mu cześć, urządzając uroczystość ku jego pamięci.
Centralnym punktem ekspozycji są szklane nieśmiertelniki, które jak kryształy żyrandoli rzucają refleksy światła na ścianę. To powidoki historii związanych z odbitymi na nich przedmiotami; w kontrze do statystycznych, „państwowych” faktów o człowieku wybijanych na nieśmiertelnikach, takich jak grupa krwi, nazwisko czy data urodzenia, te stanowią zbiór niewidocznych wspomnień-symboli: tatuaży zrobionych w momentach załamania, talizmanów od najbliższych. Artystka, traktując je jako dowody pewnych stanów emocjonalnych i uczuć, pisze w swojej głowie fanfiki – rozwija historie i wymyśla nowe zakończenia.