Choć ich nazwa kojarzy się ze znakomitą płytą Monster Magnet, nie ma w stylu Power Trip wielominutowych odjazdów w stronę psychodelii. Jest za to dużo starego, dobrego thrashu, dużo starego, dobrego crossovera, trochę punka. Cechy charakterystyczne? Znakomity wokal Rileya Gale'a, kapitalne riffy gitary i potężna sekcja rytmiczna, składająca się z dwóch panów Chrisów, Whetzela (gitara basowa) i Ulsha (perkusja). Wciąż na koncie Powet Trip są dwie duże płyty, z których ostatnią jest "Nightmare Logic" z lutego 2017 roku. Płytę masterował sam Joel Grind z Toxic Holocaust.