Zespół jak dotąd znany jest tylko z jednego materiału - kasety "Human Exploration" z 2014. Zyskała on tak duże uznanie wśród fanów i koneserów, że w ciągu ostatnich dwóch lat jego reedycję na winylu przygotowały już trzy razy tak znaczące labele jak amerykańskie Lumpy oraz Fashionable Idiots czy brytyjski Static Shock. Mimo tego w można wyczuć, że materiał sprawia kłopot recenzentom próbującym uchwycić go w siatkę odniesień: od wczesnego Wire, The Fall, a nawet Dr. Feelgood (minimalistyczny i jednocześnie chwytliwie melodyjny punk), wczesnego Minutemen (nerwowe, krótkie kompozycje i sposób narracji w tekstach) po Devo (groteskowy i ironiczny new wave). Jeśli chodzi o nową muzykę Uranium Club próbuje się porównywać do garażówki typu australijskich Total Control czy Helta Skelta oraz brytyjczyków z Shitty Limits (również wydanych przez Static Shock). Sam zespół jest bardzo tajemniczy i nie udziela żadnych informacji na temat swojej muzyki ukrywając się pod zasłoną dowcipu i ironii.