Koncert Within Temptation i Evanescence, w ramach wspólnej trasy „Worlds Collide Tour”.
W połowie lat 90. cała metalowa Europa kipiała testosteronem i zbroiła się na wojnę ze światłem oraz dobrym brzmieniem, rozpętaną przez norweskich blackmetalowców. Narodzony w tamtym czasie holenderski zespół Within Temptation ruszył pod prąd. Za mikrofonem stanęła Sharon den Adel, śpiewająca pewnym, pełnym głosem, a kompozycje grupy opierały się na chwytliwych melodiach i krystalicznie czystej, ale potężnej, wręcz bombastycznej produkcji. Z biegiem czasu okazało się, że rozległe terytorium symfonicznego metalu jest dla Within Temptation za ciasne i zespół równie śmiało sięgał po wpływy popu z lat 80, jak i inspiracje wykraczające daleko poza metalowe, czy nawet rockowe terytorium, czego dowodem współpraca z amerykańskim raperem Xzibitem. Zresztą, żeby daleko nie szukać, mają też na koncie singel – Whole World is Watching – z gościnnym udziałem Piotra Roguckiego. Bo Within Temptation wymykają się wszelkim próbom zaszufladkowania, prowadząc swoją karierę tak samo, jak grają koncerty – z energią, bez kompleksów, z rozmachem, którego zazdrości im pół świata.
Pojawienie się Evanescence było prawdziwym objawieniem. Tym bardziej, że zaczęło się od trzęsienia ziemi – singel Bring Me To Life nie tylko katapultował zespół na szczyt, ale w ogóle przywrócił światu wiarę w moc rocka, który na początku XXI wieku wydawał się w odwrocie. Evanescence robili to inaczej niż wszyscy, łącząc numetalowe ciosy z gotyckim zasępieniem, ale robili dobrze. Nic dziwnego, że już po trzech znakomicie przyjętych albumach – Fallen, The Open Door i Evanescence – grupa ugruntowała swoją pozycję, jako jednego z najważniejszych nowych zjawisk na amerykańskiej scenie muzyki gitarowej.